Dawno nie bawiliśmy się razem i tylko razem i do białego rana. Było bardzo elegancko, przepysznie, pięknie udekorowana sala, zespół pierwsza klasa, smaczne jedzenie, jedyny minus to przytłaczająco duża ilość osób weselnych gości, ponad 230, preferuję kameralne imprezy rodzinne ale to raczej rzecz gustu. Stopy bolą mnie do dziś ale do następnego wesela się zagoją he,he. Zdjęć mam niewiele, nie było klimatu do pozowania, raczej starałam się spontanicznie dać ponieść chwili. Po podróży z Gdańska do Warszawy przez Płock i deszczyku, który nie co mnie zmoczył w drodze do kościoła, moja stylizacja weselna, zwłaszcza fryzura pozostawiała wiele do życzenia ale ma kilka ujęć przed i potem. Fryzurę i makijaż są autorstwa mojej młodszej siostry, wybrana przeze mnie wersja kreacji to ta czerwona choć nie czułam się w niej do końca dobrze, wolę delikatniejsze i subtelniejsze stylizacje. Podsumowując to był szalony weekend.
przed
w trakcie