środa, 30 marca 2011

Sposób na wiosenne przesilenie- moje hand made

Bez wątpienia i mnie dopadło przesilenie wiosenne. Obwieszczam całkowity brak chęci i sił witalnych na cokolwiek oraz zgłaszam protest przeciwko zmianie czasu na letni i przeciw jesienno-zimowym klimatom, które u nas na pomorzu wciąż panują. Dla relaksu, w przypływie twórczej weny powstały moje małe słoneczne dzieła, mianowicie imbryk na herbatkę i doniczkowy kwiatek, przypominający swym wyglądem żonkila. Ostatnio bardzo pragnę żółtego, dobrze czuję się w towarzystwie tego koloru, pewnie to za sprawą smętnych dni, których mam po prostu dosyć. Mała posiadaczka nowych gadżetów, czyli moja córka tradycyjnie zadowolona,  co i rusz słyszę jej zapytanie: co teraz uszyjesz mi mamo? Faktem jest, że jeśli owe przesilenie szybko nie minie to szycie w tym momencie zamieniam na inną bierną formę relaksu- leniuchowanie pod kocem przy dobrym kinie. A za oknem szaro, buro i ponuro a dobrego kina brak. Ostatnio zdobyłam się na obejrzenie dwóch oskarowych pozycji: Jak zostać królem i Social Network. pierwszy z trudem obejrzany do końca, wynudziłam się jak nigdy dotąd, drugi po 15 minutach został wyłączony ale to już zupełnie inna historia...Chyba jakaś wybredna zołza jestem...




poniedziałek, 21 marca 2011

Wiosenne plany

Między Sumamedem, inhalacją z Pulmicortu i wszelkimi innymi medykamentami, które przyszło mi brać- tak i mnie dopadło wiosenne chorobowe przesilenie- mam  trochę siły na przemyślenia. Te prozaiczne plany, siedzące w mojej głowie od jakiegoś czasu, nareszcie uległy inwazji, podzieliłam się nimi z mężem i co najważniejsze uległy zaakceptowaniu. Owe plany to nic innego jak wiosenne porządki, polegające na odświeżeniu naszych 4 kątów. W takim razie niech moc będzie z nami, bo do świąt wielkanocnych ich cześć planuję wprowadzić w życie. Motywacja i zdeterminowanie także  są mile widziane.

 1) Odświeżenie kuchni, farba Cafe Latte zostanie zastąpiona jasnym beżem. Planuje również zakup akcesoriów kuchennych z serii Sweet Home.

2) Odświeżenie łazienki, czyli wymiana silikonu łączącego wannę ze ścianą na nowy, położenie na obudowie do wanny nowej fugi, kupno koszy wiklinowych na proszek i psią karmę oraz wiklinowego kosza na bieliznę. Zakup fikuśnych mydeł w kolorze pistacji i śmietany oraz pojemników na sól do kąpieli.

3) Przemalowanie Amelkowego pokoju na jasny pastelowy kolor, przemalowanie zabawkowej kuchni na biel i róż, kupno białych półek, domku dla lalek i zmiana dekoracji. Chciałabym nadać  jej pokojowi więcej harmonii, subtelności i lekkości.

4) Zamontowanie półki w przedpokoju z dodatkami marine. 

5) Ogród temat rzeka, na jego zagospodarowanie wciąż brak funduszy, z pewnością w tym roku ogarnę cześć północną, odświeżenia wymaga balkon, chcę poszerzyć kącik owocowy. W marzeniach, które z czasem może uda się nam zrealizować jest urządzenie miejsca do grillowania, zrobienie ścieżki. Po zimie wiele roślin, trawnik itp. wyglądają niezbyt optymistycznie.

6) Zakup zestawu do decoupage. Internetowy kurs z uwagą przestudiowałam, koszt materiałów również więc teraz do dzieła.

Na koniec pochwalę się ikeowskimi dodatkami zakupionymi do Amiśkowego pokoju. Szydełkowe aplikacje świetnie sprawdzają się jako serwetki, są bardzo ładnie wykonane. Lampion w cukierkowym, pastelowym kolorze różu. Używamy do niego lawendowych podgrzewaczy, ładnie pachnie, wieczorem jego poświata uspokaja. Sznurkowy dywan, póki co średnio pasuje do całości, kupiony z myślą o przyszłych zmianach.


wtorek, 15 marca 2011

Słonecznie i kreatywnie czyli moje hand made

Nareszcie jest słonecznie, nie tylko za oknem ale i w mojej duszy. Ten promienny i słoneczny nastrój udziela się także mojej ,,wesołej twórczości''. Jak pisałam wcześniej, nie szyłam, bo nie potrafiłam i wciąż nie posiadam zbyt wielu umiejętności w tej dziedzinie ale myślę, że przy głowie pełnej kreatywnych pomysłów i moich chęciach coś z tego szycia kiedyś będzie. W ten sposób powstały następujące gadżety: woreczek na spinki, dwa dekoracyjne serducha.


P.S. Na życzenie małej klientki powstały także piszczaki czyt. pisklaki a w zasadzie kogut i kurka. Miały być ptaszki ale pod presją dziecka koncepcja uległa zmianie. Cóż święta mamy przecież za pasem.


Babeczki ala Ami

Specjalnością kulinarną naszej 3,5 letniej córki są mufinki. W mojej matczynej asyście dziecko upiekło już babeczki czekoladowe, cytrynowe, z nadzieniem wiśniowym i jagodowym, z polewą czekoladową, pomarańczową i różaną, z płatkami czekoladowymi. Cała babeczkowa operacja zajmuje nam łącznie z upieczeniem i udekorowaniem około 30 minut a ile radości przy tym wiemy tylko my domownicy. Dziś zaprezentuję wam babeczki z lukrem i cynamonem, z ciepłym mlekiem smakują wyśmienicie. 



sobota, 12 marca 2011

Rogaliki drożdżowe

W naszym domu każdy jest fanem ciasta drożdżowego we wszelkiej jego postaci. Faworytem bez wątpienia jest ciasto drożdżowe z kruszonką i owocami oraz rogale. Smaczne są te z marmoladą różaną, wieloowocową i kremem czekoladowym Nutella. Wczoraj wieczorem upiekłam 3 blachy rogalików, a dziś z trudnością uzbierałam niewielki talerzyk na potrzeby foto. Skonsumowane przez męża i córkę smakowały wyśmienicie. Po prostu rogale z tego przepisu udają się zawsze, można posypać je cukrem pudrem bądź kruszonką. Na koniec pozostaje tylko palce lizać...



Przepis dostępny jest tutaj  rogaliki drożdżowe

środa, 9 marca 2011

Babeczki hand made ze ściereczek do kurzu

Uszyte po raz pierwszy ręcznie na zamówienie mojej córki. Z zasady nie szyję, bo nie potrafię ale zdarzają się wyjątki. Kolorystyka została przeze mnie dobrana do zestawu herbacianego samej zainteresowanej. I tu beczka śmiechu bo za materiał posłużyły mi filcowe ściereczki do kurzu. W pocie czoła powstały więc cztery babeczki: niebieska- owocowa z wisienką (wisienka mojej twórczości), żółta- ala walentynkowa z serduszkiem, różowa- wiosenna z szydełkowymi kwiatkami, zielona- pstrokata urodzinowa i taki tam sobie obrazek. Efekt jak na zdjęciach, zadowalający wykonawczynię i ich właścicielkę a lalki od tego prowiantu jakie wypasione...


wtorek, 8 marca 2011

Sade By Your Side

Miało być także o dobrej muzyce. Hm, dobra muzyka to dla każdego pojęcie względne, gdyż dla jednego może to być utwór Britney Spears tudzież Lady Gagi, dla innego koncert Pavarottiego lub Moby. Ile gatunków muzyki tyle gustów i upodobań. Moje upodobania są bardzo szerokie. Bywa, że jedną i ta samą piosenkę potrafię słuchać bez przerwy kilka godzin. To chyba nazywa się zespół natręctw? Na początek coś do poduszki, by się śniły dobre duszki...Tak na poważnie, czyż ta piosenka nie jest magiczna, hipnotyczna, zmysłowa i kojąca. Kocham ją! To moja muzyka na m...

P.S. A ja szyję filcowe babeczki, bo cena tych upatrzonych przeze mnie z Haba zwala z nóg.  Idzie mi jak krew z nosa ale cóż tworzę kolorowe babeczki dla mojej trzyletniej fajnej babeczki, powiedzmy, że jest kreatywnie...


poniedziałek, 7 marca 2011

Sernikowy zawrót głowy

Teraz czas na małe co nieco, sernik puszysty i mocno czekoladowy, zrobiony na kruchym kakaowym cieście, oblany wedlowską gorzką czekoladą, do tego kawa Inka czarna dla mnie i z mlekiem, dla męża, wiosenny akcent w postaci storczyka i cyklamenu, poziom endorfin wzrasta a na duszy robi się cieplej i cieplej. Przed oczyma staje mi reklama kaszy dla dzieci: bo najedzony brzuszek to zadowolony brzuszek, myślę że ta teza dotyczy nie tylko tych małych ale także tych sporo większych...



niedziela, 6 marca 2011

Kuchenny kącik małej dziewczynki- przed metamorfozą

Chyba każda mała dziewczynka marzy o swojej kuchni, komplecie garnków, filiżankach, w których to można zaparzyć ,,tak na niby'' herbatkę dla lalek. Moja dziewczynka także taką posiada. Jak na prawdziwą małą gosposię przystało, serwuje niemalże każdego dnia jakąś nową potrawę. Kuchnia wykonana jest z drewna, zaopatrzona jest w zlew, dwa palniki, piekarnik i półeczki na kuchenne drobiazgi oraz akcesoria  imitujące te prawdziwe, których to ja Matka Polka używam na co dzień. Planuję do owych drobiazgów dokupić jeszcze kilka drewnianych gadżetów, m.n paterę z babeczkami, mikser oraz pieczonego kurczaka. Tym o to sposobem zaczynam prezentację królestwa mojej córki, tego w którym każda chwila zabawy mija wyśmienicie.







sobota, 5 marca 2011

Moje magiczne miejsce czyli nad m jak morzem

Gdy byłam małą dziewczynką rodzice, dziadkowie zabierali mnie w sezonie letnim na wczasy nad morze. Już wtedy zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia, zamoczenia stóp w lodowatej morskiej wodzie, od pierwszego czucia rozgrzanego miałkiego piasku. Zwiedzaliśmy wiele malowniczych zakątków naszego kraju. Polska da się lubić, ba nawet kochać, ciesząc oko swymi krajobrazami nie tylko na stoisku z pocztówkami. Z wiekiem coraz bardziej utwierdzałam się w tym przekonaniu. Z wyboru, z chęci realizacji marzeń, będąc już żoną pewnego pana, we dwoje spakowaliśmy swoje manatki i udaliśmy się w kierunku północ. Tu założyliśmy dom, rodzinę, posadziliśmy swoje pierwsze drzewo, osiedliliśmy się. Mieszkamy na niewielkim osiedlu o statusie wsi, spokojnie, cicho i pięknie. Mam tu wszystko to czego zawsze pragnęłam, trójmiasto i okolice rozkochały mnie w sobie na zabój. Za oknem naszego M mam niewielki ogródek, w który to wkładam cząstkę siebie, czerpię radość z każdej nowo posadzonej rośliny. Tajemniczy ogród to nie jest ale z każdym sezonem wiosenno-letnim robi się w nim przytulniej. 10 minut spacerkiem od naszego domu rozciąga się przepiękna leśna panorama, dzikie pola i łąki. Leśne poziomki smakują wyśmienicie, a bukiet maków i rumianków w wazonie wygląda oszałamiająco. Gdy wszystko to chwilowo nacieszy i znudzi, wsiadamy w auto i wybieramy się tam gdzie czas stoi w miejscu, gdzie dusza i ciało lewituje i napełnia się rozkoszą. Nasze miejsce na ziemi to pewna plaża, położona w głębi lasu, dzika, niemalże bezludna, cicha. Tam niebo styka się z ziemią a szum fale ukołysze nawet najbardziej skołatane myśli. Skarby, które zwykle stamtąd zabieram to wiaderko szyszek, muszli, patyków i kolorowych różnokształtnych kamieni oraz to ulotne i najcenniejsze poczucie szczęścia.





piątek, 4 marca 2011

Zapach tortu czekoladowego

Czekolada czarna, mleczna, biała, ta do picia,  z bitą śmietaną, orzechami czy w formie wszelakich kremów, batonów, ciastek itp. zdobyła moje serce od pierwszego ,,niuchnienia''. Jestem fanką i smakoszką tej gorzkiej czy też słodkiej, bez wątpienia podnosi ona poziom endorfin w moim kobiecym czasem sfrustrowanym organizmie. Gdy za oknem wciąż zima i żadne z nas nie ma ochoty wychylić nosa poza 4 kąty naszego M, pichcę. Gotowanie nie jest moją wielką pasją, muszę mieć wenę, ten dzień gdy ręka rwie się do miksera i formy do ciasta. Do Ewy Wachowicz czy Roberta Makłowicza wiele mi brakuje ale w roli kury domestiki sprzątająco-gotującej sprawuję się całkiem nieźle. Dla tych, którzy chwilowo pragną osłodzić sobie życie i nie straszne im są dodatkowe kg przepis na ciasto z dużą ilością kremu czekoladowego. Smakuje wyśmienicie.


Przepis:
Składniki:
Krem:
  • 500 ml mleka
  • 5 łyżek kaszy manny
  • 1 szklanka cukru
  • 4 łyżki kakao
  • 300 g miękkiego masła
Na wierzch:
  • biała czekolada
  • migdały
Smacznego

czwartek, 3 marca 2011

Moje miejsce na M...

W moim miejscu tym na m...możesz poczuć zapach czekolady i świeżo upieczonej szarlotki, możesz usłyszeć radosny śmiech trzyletniej Amelii, ujrzeć jak beztrosko i rześko wygląda świat oglądany oczyma dziecka.Czasem też możesz zabrać się z nami w nasze magiczne miejsca, te z dużą ilością jodu, miękkiego piasku, wykąpać się w spienionych falach Bałtyku. Może to być także spacer po sopockim molo, czy gdańskiej starówce, wyprawa z plecakiem pełnym kanapek na Kaszuby czy wypad do pobliskiego lasu. Możesz też poleniuchować w naszym ogrodzie, podejrzeć z jakim zapałem sadzę kolejną roślinkę, maluję płot, stawiam swoje kolejne kroki i spełniam się w roli niezdarnej ogrodniczki. Gdy będziesz miał/a już dość zawsze możemy posłuchać dobrej muzyki, bo ta przecież koi zmysły i łagodzi obyczaje, możemy też podyskutować o dobrym kinie czy książce. Gdy dopadnie Cię nuda zawsze możesz zerknąć na moje pomysły i inwencję twórczą, podejrzeć, pochwalić lub skrytykować nowo kupiony wazon, świeczkę czy kolejny komplet bawełnianej pościeli. Możemy też poprzestawiać meble w pokojach, pomalować ściany, złożyć szafkę na buty... To miejsce na m... to te pełne miłości, spełnionej lub gdzieś głęboko skrywanej, pełne marzeń, do których dążę uparcie i tych odległych, trudnych, niedoścignionych. Moja literka M, po prostu moje miejsce na m...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...