Dziś napiszę wam o mojej nowej/starej pasji. Zawsze należałam do osób wysportowanych, szczupłych. Jako nastolatka i studentka podejmowałam wszelkie dostępne mi rodzaje aktywności fizycznej: jazda na rowerze, bieganie na długie dystanse, pływanie, gra w siatkówkę, były też: aerobik, joga, czy koszykówka. Podobno mojej drugiej połowie ,,wpadłam w oko'' w czasie zajęć wf-u, odbywających się na szkolnej sali gimnastycznej. Z czasem gdy pojawiły się dzieci dyscypliny te zastąpiłam joggingiem z wózkiem po osiedlowych uliczkach, dźwiganiem ,,szefa'' na rękach, skłonami do porozrzucanych po kilkadziesiąt razy dziennie zabawek, biegiem slalomem po naszych 4 kątach z odkurzaczem w dłoniach, wspinaniem się za małą małpką czyt. Amelką czy Malwinką po drabinkach na placu zabaw. Były okresy gdy chodziłyśmy z koleżankami (też będącymi mamami i żonami) na osiedlowy fitness czy wyginałam ciało w 4 kątach naszego mieszkania do wirtualnej instruktorki fitness a nawet próby nauki tańca przy grze Dance Central 2. Zawsze jednak gdy dochodziłam do formy i ulubionej wagi, zapał się kończył i znów wracałam do dawnych nawyków żywieniowych i stylu życia mamuśki na etacie. Od niedawna postanowiłam zmiany wprowadzić na stałe i sprawia mi to ogromną radość. Ulubiony batonik czekoladowy zastępuję tym w stylu musli, zamiast bułki z nutellą, wcinam płatki owsiane z owocami i jogurtem, pijam duże ilości wody mineralnej, rucola stanowi mój ulubiony dodatek do gotowanych dań z ryby czy drobiu. W domu ćwiczyłam z P. Ewą Chodakowską, jednakże jej styl bycia oraz osobowość kompletnie mi nie odpowiadały. Mąż postanowił zachęcić mnie do klubu, do którego sam uczęszcza i w tym celu sprezentował mi karnet oraz nowy wypasiony strój. Obecnie chodzę więc na zajęcia do klubu Calypso (filmik).
Moje ulubione zajęcia to ABT z P. Anią Domaradzką. Kobieta jest wulkanem energii, wspaniale zagrzewa do walki ze swoimi słabościami a po zajęciach u niej jestem pozytywnie zmęczona i szczęśliwa. Uczęszczam również na zajęcia fit forma z P. Robertem Jażdżewskim oraz uczę się dance. Trzymajcie za mnie kciuki by obecny styl bycia stał się moim nieodzownym elementem życia a nie tylko chwilowym zrywem. Czuje się fit i w końcu mam troszkę czasu tylko dla siebie i na ploteczki w saunie z nowo poznanymi koleżankami.
Mój strój, który dostałam od męża w prezencie urodzinowym. Fajny no nie?
Ja z kolei wolę uBrania nie co mniej popularne ale bardziej przystępne cenowo. Lubię odzież sportową marki Martes, która produkuje dla sklepu Hi Tech. Posiadam z tej serii koszulki z formułą oddychającą i jestem z nich bardzo zadowolona. Buty Pumy do fitnessu, w których byłam posiadaniu, zastąpiłam nowymi i wcale nie do fitnessu. Dla mnie ważne jest by przylegały ściśle do stopy, nie miały ściętej pięty, a podeszwa nie ślizgała się po podłodze w czasie zajęć wymagających utrzymania równowagi. Myślę, że to sprawa indywidualna każdej osoby i nie trzeba wcale sugerować się tym co polecają sprzedawcy.
Zamieniłam takie
Wam jak i sobie życzę siły i motywacji do pokonywania własnych słabości, nie na pokaz czy dla kogoś tylko dla samej siebie- ciao.
Zamieniłam takie
na takie w kolorze czarnym
nie ma to jak pasja :)
OdpowiedzUsuńMiłego ćwiczenia i wytrwałości w postanowieniach:)
OdpowiedzUsuńA strój do ćwiczeń bardzo fajny:)
Trzymam kciuki!. Super 8)
OdpowiedzUsuńKochana, ja też jako etatowa mamuśka :-) postanowiłam zawalczyć o lepszą kondycję i od października ćwiczę! No, właśnie z P. Chodakowską, bo innej opcji na razie nie mam. Mąż pracuje na cztery zmiany i nie mogę sobie pozwolić na fitness. Do tej pory -5 kg, w planach mam jeszcze jakieś 8 do zrzucenia, ale najważniejsze jest to, że mam dużo więcej energii i chęci do działania! Pozdrawiam i wytrwałości życzę :-)
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
OdpowiedzUsuńSuper trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny jest ten pierwszy polar ):
OdpowiedzUsuńTo bluza, rzeczywiście jest super, idealna na jesienno-zimowe dni. Moja kolekcja fitness/sport zdecydowanie się poszerzyła, to ostatnio mój konik a nawet zespół natręctw. Pozdrawiam
Usuń