Znam świetne lekarstwo na jesienną słotę a wy? U mnie najlepiej egzamin zdaje trening a tuż po nim sauna. Oczywiście motywacja mnie nie opuściła, wciąż żyję sportem a moją nową zajawką jest Crossfit. Do niedawna ABT, Functional Training, Fit Forma a od niedawna Power Pump i Crossfit. Znalazłam się w grupie zapaleńców Nordcity Sport Elite- siła i charakter. Zdarza się, że na zajęcia uczęszczam 5 razy w tygodniu, czasem dwie godziny pod rząd, a moje minimum to 3 razy w tygodniu, ogranicza mnie tylko czas. Crossfit-em zaraził mnie mój mąż, widzę w tym rodzaju aktywności wiele plusów ale też i pewne minusy. Plus to, że razem możemy w zajęciach uczęszczać ale jest to ten rodzaj aktywności, który wymaga ode mnie przekraczania pewnych granic, których do tej pory nie przekraczałam. Pracuję nad siłą mięśni, trudności sprawia mi podciąganie się na drążku, boję się wskakiwać na skrzynię, czasem źle wykonane ćwiczenie ze względu na technikę obciąża moje lędźwie czy barki. Motywacja i wytrzymałość oraz sprawność to moja mocna strona więc z czasem może cross będzie sprawiał mi więcej przyjemności. Ostatnie zajęcia polegały na 60 minutowym wykonywaniu padnij powstań z wyskokiem do góry- 500 burpees wod to dopiero wycisk. W Power Pump trudności sprawia mi wyciskanie francuskie, reszta jest do opanowania. Czasem czuje się jakby przejechał po mnie samochód ale wszelkie bóle mięśniowe uświadamiają mi, że żyję a moje ciało pracuje i rośnie w siłę. Uwielbiam sport a fitness pozwala mi na wyładowanie wszelkich życiowych frustracji, spełniam się nie tylko jako mama i żona ale robię coś w końcu tylko dla siebie.
Dziewczyny zachęcam do aktywności, wymówki typu nie mam siły, jestem zmęczona czy nie mam czasu schowajcie do kieszeni i do dzieła.
Crossfit
gratuluję kaloryferka na brzuszku :))
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądasz i całą ekipą świetnie się prezentujecie :)
OdpowiedzUsuńDziękuje dziewczyny za miłe słowa w moim kierunku, mam jeszcze sporo pracy w kwestii świetnej formy i świetnego wyglądu ale póki jest zdrówko, jest siła i motywacja. Pozdrawiam
Usuńsuper wyglądasz gratulacje:) choć szczerze mówiąc stanowczo wolałam twoje posty o wnętrach i życiu rodzinym pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzasem niestety nie da się pogodzić wszystkiego, doba jest zbyt krótka ale i w tej kwestii postaram się podciągnąć i coś napisać o tych moich 4 katach. Pozdrawiam słonecznie.
UsuńO jeju, jeju, zazdraszczam... To jeszcze nie jest mój czas, ale i ja się kiedyś ruszę:)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia i motywacji, wystarczy zrobić jeden krok, trafić na zajęcia dobrego instruktora i potem już jest z górki. Chyba ze wolisz ćwiczyć w domu, tez można znaleźć fajne filmiki z zajęciami ale tu można zrobić sobie krzywdę gdy nie zna się techniki, ja np. Obciążałam nieświadomie lędźwie i kolana, teraz wiem czego robić nie mogę lub nie powinnam. Pozdrawiam
Usuńświetna robota! domyślam się, ile pracy kosztował Cię taki wygląd, gratulacje! a pytanie mam takie: co z dziećmi robisz w czasie zajęć? bo u mnie to właśnie stanowi problem...
OdpowiedzUsuńWitaj, dziękuje za miłe słowa w moim kierunku, tak wkładam w to dużo pracy i energii ale tez dużo przyjemności. Na zajęcia chodzę do klubu który znajduje się 10 minut drogi, w godzinach wieczornych 19 lub 20 wiec wówczas z dziećmi zostaje moja 2 połowa. Gdy jeździmy razem to zostawiamy dzieci w klubowym przedszkolu, które w ramach karnetu gwarantuje klub tzw. Kids play. Mozna zostawić dzieci w wieku po 2 roku życia na czas do 2 godzin pod opieka animatorki zabaw. Zdarza się ze maź wyjeżdża w delegacje, wtedy na 2-3 dni jestem uziemiona. Nie raz z dziećmi zostawała nasza sąsiadka ale to bardzo okazjonalnie. Pozdrawiam serdecznie.
Usuń