Od tygodnia przebywam na Oddziale Położnictwa Septycznego w Szpitalu Klinicznym. Na początku była infekcja górnych dróg oddechowych, która po wdrożeniu antybiotyku przez internistę została z powodzeniem zaleczona w warunkach domowych. Od co najmniej 25 tygodnia ciąży narzekałam na ból podbrzusza, prawej nerki i pęcherza, co niefortunnie leczone doprowadziło do wodonercza i zapalenia pęcherza. Do tego wszystkiego doszło krwawienie spowodowane kolposkopią i biopsją, skurcze szyjki macicy i tak od tygodnia zażywając papawerynę i relanium, kuruję się w warunkach szpitalnych, na które grzechem byłoby narzekać ale ja tak bardzo chcę już do domu. Mała M waży 1500 gramów, jest zdrową dziewczynką ale to nie jest jeszcze zdecydowanie czas na rodzenie. Kończę te moje wywody i do następnego, bardziej optymistycznego razu.
Dopisane 23.04.2012
P.S. Jesteśmy w domu (ja i Malwinka), w swoim łóżku, w wannie z pianą i u boku męża i córki. W żadnym wypadku nie śmiem narzekać na ów szpital, bo zarówno personel medyczny jak i warunki bytowe były naprawdę bardzo dobre a dzięki sprawnej ekipie położniczo-lekarskiej mój stan zdrowia się na tyle poprawił, że mogłam spokojnie wrócić w dwupaku do domu. Bardzo chciałabym tam rodzic, chociażby ze względu na świetnych specjalistów jak i przemiłą atmosferę jaka tam panuje. Jednakże wszędzie dobrze ale w domu najlepiej a teraz jak to stwierdził ordynator, do końca muszę prowadzić sypialniany tryb życia i to chyba będzie dla mnie to trudne zadanie do wykonania...
zdrówka życzę - też obecnie ze szpitalnego łóżka - trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńCałym Serduchem Jesteśmy z wami ;)
OdpowiedzUsuńWracaj do nas szybciutko ........ŚCISKAM MOCNO PATI
Wierzę mocno, że wszystko będzie dobrze. Modlę się w Waszej intencji!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, i wiary życzę bo z pewnością wszystko będzie dobrze;)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOjejku zdrówka dla Ciebie i brzuszka! Jak ja nie cierpię szpitali, też trafiłam na parę dni do szpitala jak byłam w ciąży, nie mogłam się doczekać powrotu do domu, na szczęście wszystko było dobrze.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki! Wszystkiego dobrego!! M.
OdpowiedzUsuńUuuu, nie zazdroszczę i życzę szybkiego powrotu do zdrowia... tym bardziej, że pewnie mała istotka w domu za Tobą tęskni?
OdpowiedzUsuń:( to smutna wiadomość, szczególnie, że mimo wszystko polskim szpitalom można dużo zarzucić :(( i na pewno tęskno Ci do domu!! :( ale bądź dobrej myśli!! Już niedługo na pewno się poprawi, dużo śpij, myśl pozytywnie i czas jakoś zleci. Wszystkiego dobrego, myśli serdeczne przesyłam!!
OdpowiedzUsuńŻyczę wszystkiego dobrego i mocno zaciskam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie w tym właściwym czasie!
OdpowiedzUsuń:)
Trzymam kciuki. Na pewno szybko wszystko się unormuje i wrócisz do domku :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj kochana. A ja juz mialam pisac i pytac co taka cisza i przez chwile przeszlo mi przez mysl ze po tych wynikach co na nie czekalas nie dostaniesz czasem skierowania do szpitala. Trzymaj sie tam cieplo, oby tesknota za NIMI nie doskwierala bardzo i aby wszystko wrocilo do normy jak najszybciej a Ty Malwinka siec pod sercem mamy jeszcze troszke. Sciskam mocno.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za szybki powrót do domu. W dwupaku oczywiście!!
OdpowiedzUsuńZdrówka dużo dla Ciebie i maleństwa. Trzymajcie się dzielnie. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę dla Ciebie i Maleństwa. Trzymajcie się dzielnie. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńwierzę, że będzie dobrze... trzymajcie się obie :*
OdpowiedzUsuńMiszko! Chodź wiem ,że to bardzo trudne, musisz być silna i wierzyć ,że ,,ktoś,, tam na górze nad Wami czuwa. Na pewno będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńNasza Ola urodziła się w 7 miesiącu, nie ważyła wiele więcej niż Twoja kruszynka. Na początku byliśmy wystraszeni (życzyliśmy sobie inny scenariusz) i pomimo tego że nie było łatwo, szczęśliwie dobijamy do 8 urodzin.
Trzymam kciuki i czekam do dobre wieści.
Wszystkiego Dobrego Kochana! Trzymaj się dzielnie, Ty silna babka jestes a ja tu po cichu liczę że Ty dzisiaj do domu wyjdziesz. Czekam na info!! Uściski pa ps. Byłam dzisiaj na wynikach m.in. obciążenie glukozą 75 g, dałam radę wypiłam i w porządku się czułam, dwie godziny tam siedziałam bo miałam co godzinę pobranie ale jakoś w miare minęło - książkę poczytałam i od 11 już w biurze byłam :)
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się dzielnie dziewczyny! Życzę dużo zdrówka Tobie i córeczce i wierzę, że na spotkanie przyjdzie Wam poczekać jeszcze 10 tygodni :)
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze jestescie juz w domu. Teraz zwolnij tepo i aby spokojnie i bez niespodzanek do rozwiazania. I nawet nie wiesz jak doskonale rozumiem, slowa maz i corka u boku, swoje lozko, sciany i wanna z piana... 3 tyg. wytrzymalam w warunkach na ktore grzech narzekac, przezylam ten sam scenariusz. Spokojnej nocy.
OdpowiedzUsuńDziękuję za słowa wsparcia, jestem w domu ale niestety nie tryskam zdrowiem. Ważne jednak jest to, iż mogę kurować się w swoich 4 kątach a co do reszty to czas pokaże.
OdpowiedzUsuńMalwinka niech się nie wygłupia i poczeka jeszcze z tym przyjściem na świat. Życzę Wam dużo zdrowia, abyście szczęśliwi dotrwali do rozwiązania!
OdpowiedzUsuńSama przeżyłam przyjście na świat mojej małej Zo w 29 tygodniu, nie życzę tego nikomu.
P.S. Dominiko ogromnie dziękuję za przesyłkę. Dotarła:) Troszeczkę w transporcie ramka popękała (widać jak poczta listy traktuje;) ale to nic, już wymieniłam sobie i Twój wyklejany obrazek ma nową oprawę:)
Pozdrawiam ciepło
Trzymam kciuki! Zdrówka i odpoczywaj, póki jeszcze możesz ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
M.
Życzę dużo zdrówka dla Was obu, dużo odpoczywaj, a czas szybko zleci i już niedługo będziesz tulić maleństwo.
OdpowiedzUsuńDobrze, ze jestescie w domku to przynajmniej znaczy ze jest lepiej, duzo zdrowka dziewczyny, i niech malutka tak sie nie spieszy na swiat :) buziaki dla was slemy :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam dużo zdrowia! Najważniejsze żebyście wytrzymały jak najdłużej razem w dwupaku, Ty z Malwiną, tego Wam życzę i trzymam mocno kciuki:) Ja wierzę że będzie dobrze i urodzisz w bezpiecznym terminie.
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę i pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się! Dobrze, że jesteście już w domu. Wiem, że czasem odpoczywanie jest trudne, ale jak trzeba, to trzeba. Dużo zdrówka:)
OdpowiedzUsuńOjjj, no to dużo zdrówka wam życzę!!!
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, ze jesteście już bezpieczne w domu!!! Oby teraz już spokojnie do końca. Pozdrawiam ciepło i wygłaszcz brzuszek od cioci Magdy :*
OdpowiedzUsuńDominiko witaj!
OdpowiedzUsuńJak się czujesz? Jak Malwinka, grzeczna?
Dużo słoneczka i radości na te dni życzę!
P.
Szanuj się kochana i szalej, ważne, że juz w domu, bo gdzi może byc lepiej. Pozdrowienia dla Was:)
OdpowiedzUsuńP.S.
Mnie tu mało bo mam wieczny probolem z logowanie, czasem sie uda, ale w iększości moich prób wyskakuje mi błąd z logowaniem i koniec....
Puk ... puk ... melduje że moja majówkowa laba juz się zakończyła :( Co tam u Was? Jak się czujesz? I Ty wiesz że ja czekam na fotki królestwa dziewczynek a ciężarnej się nie odmawia :)) Uściski, pa
OdpowiedzUsuńJak się czujecie? Wszystko w porządku? Dawno notki nie było więc czekamy na wieści :)
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim za troskę, nie jest najgorzej aczkolwiek bywało lepiej:-)
OdpowiedzUsuńWitam, Przypadkowotrafiłam na twojego bloga - super pokój dziewczynek, jak również reszta. Jestem w podobnej sytuacji ;) - mam 30 lat, córeczkę Jagódkę 1,5 roku i jestem w ciąży (termin w sierpniu). Również teraz będziemy urządzali jej pokój kupilismy meble HEMNES IKEA i wiekszą słodkich ;) dodatków już mam. Mieszkamy w domu - musimy pomalować i ułożyć panele na górze w jej pokoiku. Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę wszyskiego dobrego. Super domek. Asia asia22682@op.pl
OdpowiedzUsuń