Mimo, że za oknem zima w pełni, a o dobrach natury typu poziomki świeżo zerwane z krzaczka możemy tylko pomarzyć, staram się dostaraczac moim najbliższym porcję wiosenno-letnich witamin w postaci koktajli z mrożonych owoców typu jagody, maliny, truskawki, musów jabłkowo-bananowych czy soków z marchwi, jabłek i cytryny. Uwielbiamy tego typu frykasy więc tym bardziej ucieszył mnie fakt, iż mimo, że nie Polskie lecz te z ciepłych krajów były dostępne na półce sklepowej. O dziwo kupione przeze mnie truskawki miały smak całkiem podobny do truskawek a borówki amerykańskie może nieco zbyt kwaśne smakowały o tej porze roku wyśmienicie. Z porcji jagód powstał koktajl a truskawki wylądowały jako przełamanie słodkiego smaku na torcie andrutowym. Głównym degustatorem owych przysmaków jestem oczywiście ja ale w stanie błogosławionym to chyba naturalna kolej rzeczy.
P.S. Może ktoś z was zna jakiś skuteczny sposób na to jak uchronić się przed chrapaniem sąsiada. Koncert zaczyna się tak po 23:00 i z małymi przerwami zwykle trwa do rana. Poduszka na głowie nic nie daje, stopery woskowe z apteki są strasznie niewygodne i nie zdają egzaminu a mi się już żyć odechciewa od tych nieprzespanych nocy gdzie nad moją głową rozbrzmiewa chrapanie i jęczenie z piętra wyżej. Wiem, że to choroba ale dlaczego mam z jej powodu cierpieć i ja? Normalnie myślę o sprzedaży mojego ukochanego mieszkania i wyprowadzeniu się gdzieś w siną dal albo na bezludną wyspę ale to mało prawdopodobne a jakoś żyć i spać trzeba:-(.
Ależ to pysznie wygląda:)Z tym sąsiadem to faktycznie straszne...współczuję... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwitaj :) odwiedzam Twojego sympatycznego bloga od jakiegoś czasu :) zachciankowe pyszności wyglądają bardzo apetycznie, co do chrapania, jak mój Mężuś chrapie to każę mu zwykle przewrócic się na bok albo gwiżdżę i pomaga...z sąsiadem to już problem...ale może zamiast szukac sposobów dla siebie, kup sąsiadowi plasterki w aptece na udrożnienie nosa-może poskutkują? ;p pozdrawiam i przespanej kolejnej nocy życzę-należy się Wam: Tobie i Malwince :)
OdpowiedzUsuńPogadaj z sąsiadem:))) A najlepiej go nagraj i mu puść bo może nie wierzyć:)))
OdpowiedzUsuńA co do truskawek ...cudnie wyglądają, ale to sama chemia!!!! To sa truskawki Chińskie maja w sobie tyle toksyn .... że na prawdę szkoda zdrowia!!!
Miszko, zdjęcia truskawkowe obłędne!
OdpowiedzUsuńZ tym sąsiadem, to przecież tak nie może być.
Żadna tam choroba, a jeśli tak, to trzeba ja leczyć.
Na Waszym miejscu porozmawiałabym z sąsiadem.
Albo niech się uda do lekarza rodzinnego i szuka pomocy. Przecież przyczyn może być wiele. Czasem wystarczy jakiś zabieg i jest ok.
Albo jeśli ma możliwość, niech zmieni pokój w którym śpi.
Jakby nie było, cisza nocna obowiązuje :)))
Buziaki
Truskawki moja słabość i od kilku dni zjadam z Paulinką codziennie :)) a co do koktajlu to nasza uwielbia z żurawiną więc polecam i Wam. A na to chrapanie to wiesz sama nie wiem co z tym "fantem" począć, nie zazdroszczę i wiem że ostro daje Ci sąsiad popalić więc może faktycznie to rozwiązanie z Amelkowym pokojem byłoby najlepsze w tym wypadku bo musisz kobieto się wysypiać ... Trzymam kciuki żeby sąsiad gdzieś wyjechał :))
OdpowiedzUsuńojezu, ale bym pochłonęła te truskawy!
OdpowiedzUsuńA co do chrapania - bardzo Ci współczuje. Rozstałam się kiedyś z kimś po kilku dobrych latach właśnie z powodu chrapania. To jest nie do wytrzymania. Pamiętam jakie miałam mordercze instynkty wtedy..wcale się nie dziwie ze myślisz o przeprowadzce ;)
Powodzenia.
Truskawki w środku zimy-rewelacja. A na sąsiada nie znam sposobu. Może się wyprowadzi:)
OdpowiedzUsuńwow,ale ciacho:)podziel sie:)
OdpowiedzUsuńMiszka...
OdpowiedzUsuńale mi smaku narobiłaś...
teraz ja mam zachciankę ;)
Truskawkowe szaleństwo wygląda smakowicie.... Co do sąsiada to współczuję, może warto by było z nim szczerze porozmawiać, hmn...
OdpowiedzUsuń