Zgodnie z tradycją, w pocie czoła upichciłam 12 potraw, które z wyjątkiem ryby po grecku smakowały doprawdy przepysznie. Kameralnie (może za bardzo kameralnie ale niestety na pewne sprawy nie mam wpływu) czyli w 3-kę plus szkrab noszony przeze mnie pod sercem i przy akompaniamencie kolęd podzieliliśmy się opłatkiem, spałaszowaliśmy małe co nieco a potem w atmosferze szaleńczych wygibasów i okrzyków, które serwowała nam córka, oczekiwaliśmy na Mikołaja, który zjawił się wraz z pierwszą gwiazdką na naszym balkonie. Zapraszany wielokrotnie do środka na poczęstunek grzecznie odmówił gdyż w ferworze pracy spieszył do innych rodzin z podarkami. Naszej Ami było to nawet na rękę gdyż odkąd pamiętam boi się i wstydzi brodatego. Każdy z nas otrzymał to o czym marzył a nawet nasz pies nie został pominięty przez świętego i dostał paczkę psich ciastek. W zasadzie to Mikołaj przychodził do mojego dziecka systematycznie od początku grudnia, zostawiając swe prezenty u babci, wujostwa, w przedszkolu czy nawet męża pracy...Dzieckiem być...
A teraz czeka nas błogi czas lenistwa i tydzień urlopu, który należy się nam po całym tym ferworze świątecznych prac i przygotowań.
A teraz czeka nas błogi czas lenistwa i tydzień urlopu, który należy się nam po całym tym ferworze świątecznych prac i przygotowań.
Moje kulinarne poczynania a reszta w lodówce
Amelka w szaleńczym ferworze oczekiwań na świętego Mikołaja
Może tu coś zostawił?
Nareszcie prezenty. To dla mnie, pomożecie mi rozpakować?
Miszka, cudny ten świąteczny czas....dobrze być dzieckiem, czasem tęsknię do tego okresu....
OdpowiedzUsuńściskam i pozdrawiam,
Ślicznie u Was!!Piękne dekoracje!!
OdpowiedzUsuńSpokojnych Świąt!!!
Ja też tęsknię za tym okresem kiedy wierzyło się w Swiętego Brodatego :) Pamiętam cudny zapach pomarańczy, który dziś jest codziennością...Wasz wigilijny stół wypełniony jest pysznościami...a to, że kameralnie?? Czasem tak jest lepiej...Jeszcze raz Wesołych Świąt dla Was od nas :*
OdpowiedzUsuńPiekny swiateczny czas za Wami Dominika. Poczekaj juz za rok bedzie bardziej i bardziej gwarno i juz nie napiszesz, ze kameralnie bo tego nie odczujesz :) Udanego tygodnia! Wypoczywajcie i regenerujcie sily!
OdpowiedzUsuńPodziwiam,że tyle przygotowałaś:)oj pamiętam ten czas oczekiwania na prezenty:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Stół wygląda smakowicie, Dominiko! Amelce trudno się dziwić, bo ileż można czekać??? Też bym chciała jeszcze wierzyć...
OdpowiedzUsuńZa rok już będzie u Was mniej kameralnie, więc póki co, korzystajcie z ciszy:)))
Pozdrawiam,
Sylwia
Podziwiam Cię, za to że ty wszystko tak sama potrafisz ugotować, mnie jak wiesz mąż wyręcza, a święta spędziliśmy u teściów było 12 osób, cudowna atmosfera, kolędy w tle, i mnóstwo prezentów, najwięcej oczywiście dla dzieciaczków. Pozdrawiam kochana i uściski dla Was.
OdpowiedzUsuńP.S. Dekoracje bardzo ładne, i jakie Ami juz długie włosy, szok, czas ucieka
Wszystkiego dobrego od Swiat do Swiat :)
OdpowiedzUsuńRadowanie się w oktawie Narodzenia Pańskiego to wspaniały czas i u Ciebie to widać, dziękuję Ci za to, że odwiedzasz mnie i zawsze jakieś miłe słówko zostawiasz, a ja Tobie i twoim bliskim życzę tego co najcenniejsze w życiu, czyli zdrowia i miłości, niech Dobry Bóg opiekuje się wami i Waszym Małym Nowym Życiem.
OdpowiedzUsuńbuziaki!
Szczęśliwego Nowego Roku dla rodzinki R od rodzinki Ch!!!
OdpowiedzUsuńAleż apetycznie:))))) Buziaki dla Was i wszystkiego co najlepsze na ten Nowy Roczek!!!
OdpowiedzUsuńPięknie wszystko przygotowałas, stół prezentuje się smakowicie :) Pozdrawiam, ps. Dywan obejrzałam fiu fiu
OdpowiedzUsuńDominiko mam nadzieję, ze dobrze się czujesz i u Was wszystko w porządku. Byłam pewna, ze zostawiałam komentarz pod tym postem. Pięknie wszystko przygotowalas. Podziwiam!
OdpowiedzUsuńZapraszam Cie na dandy rocznicowe i serdecznie pozdrawiam.
Iza
Miszko,
OdpowiedzUsuńLato, gorąco jak nie wiem, a ja aż do Wigilii u Ciebie doszłam i czytam dalej:-) Zasiedziałam się nie ma co. Ale tak klimatycznie jest u Ciebie, ze nie chce mi się kończyć oglądać.
Będę wpadać częściej. Tymczasem zapraszam na romantyczne Candy u mnie.
Pozdrawiam ciepło,
Ania