sobota, 30 marca 2013

Wesołego Alleluja

Przygotowania świąteczne mamy już za sobą. W domu pachnie świątecznymi potrawami, pokarmy starannie ułożone przez Amelię w koszyczku zostały poświęcone, mieszkanie delikatnie przyozdobione a my możemy oddać się błogiemu lenistwu. Bardzo lubię Święta Wielkanocne, czas gdy maluje się jajka, dekoruje koszyczek, gdy przyroda budzi się do życia i pachnie wiosną. Tegoroczne święta są nietypowe bo zamiast podkolanówek i sandałek, żonkili i przebiśniegów, spacerów w promieniach słońca, mamy zimę w pełnej krasie. Mimo to radujmy się w tym Dniu Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, w dniu pełnym nadziei i wiary zgodnie ze słowami piosenki z lat dziecięcych.
 "Są takie święta".
Są takie święta raz do roku,
co budzą życie, budzą czas.
Wszystko rozkwita w słońca blasku
i wielka miłość rośnie w nas.
Miłość do ludzi, do przyrody,
w zielone każdy z wiosną gra.
Już zima poszła spać za morza,
a w naszych sercach radość trwa.

W piecu rosną sękacze,
baby wielkanocne,
i mazurek lśni lukrem,
Spójrzcie tam – pierwszy liść! 

 Według starej recepty
babcia barszcz ugotuje.
Przyjdzie cała rodzina,
mamy święta już dziś.

Czas ciepłe kurtki w szafie schować
i w naftaliny ukryć świat.
W szufladzie zaśnie czapka zimowa,
narty i sanki pójdą spać.
Bocian powrócił na swe gniazdo,
już leśnych kwiatów czujesz woń.
A słońce świeci mocno, jasno
i żabi rechot słychać z łąk. 





Dziękuję Tynce z bloga Przez krótką chwilę za ten idealnie pasujący do mojej kuchni ceramiczny pojemnik, w którym ułożyłam jajka oraz jej twórczości groszkowy świecznik

Polecam bardzo wartościowy wpis, który przeczytałam na blogu Lecę w kulki

poniedziałek, 25 marca 2013

Zapraszam na wycieczkę do Krakowa

Miasto Kraków dotąd było mi znane jedynie z opowieści znajomych, którzy zgodnym chórem twierdzili, iż jest ono niezwykle urokliwe. Od dziś dołączam do ich grona, jestem zachwycona...
W podróż zabraliśmy ze sobą najmłodszą latorośl i połączyliśmy przyjemne z pożytecznym (wyjazd służbowy ze zwiedzaniem i wypoczynkiem). Wówczas gdy mąż pracował jak mrówka, my zwiedzałyśmy Stare Miasto Kraków oraz odwiedziłyśmy dawno niewidzianych znajomych z południa Polski. Kasiu, Marzenko dziękuję wam za spotkanie, wasze miłe towarzystwo oraz upominki dla mojej dzieciarni. 
Jak było? Relaksowałyśmy się w SPA, spacerowałyśmy brzegiem Wisły nieopodal Wawelu, zwiedzałyśmy Stare Miasto (ulicę Grodzką, Floriańską, Planty oraz Stary Rynek), chodziłyśmy do pobliskiej kawiarenki na szarlotkę. Wieczorem, już całą trójką szliśmy na obiado-kolację i kaloryczny deser do wybranej restauracyjki i tu na uwagę zasługuje Restauracja pod Wawelem, która nas oczarowała nie tylko swym wystrojem i niepowtarzalnym klimatem ale również Kuchnią Staropolską oraz przystępnymi cenami dań. Z okazji pierwszego dnia wiosny szef kuchni serwował wszystkim gościom sałatkę owocową i warzywną całkowicie gratis a do rachunku na ,,do zobaczenia ponownie'' po kieliszku wiśniówki. Kelnerzy przedstawiali się gościom ze swojego imienia a kelnerki uroczo przystrojone w fartuszki i podkolanówki przywoływały klimat sielskości. W toalecie można posłuchać całej serii zabawnych kawałów oraz poczytać równie zabawne slogany skierowane do gości stolicy, wystrój również pozostaje nietuzinkowy. 
Co więcej? Na uwagę zasługują również sklepy i sklepiki z artystycznymi wyrobami: piękna ceramika, szkło polskie, zabawki z drewna kuszą z wystaw sklepowych. Podobały mi się również miejsca takie jak pijalnia czekolady, wytwórnia cukierków i lizaków. Mieszkańcy Krakowa wydawali mi się niezwykle gościnni i pozytywni. Gdy miałam do pokonania serię schodów z wózkiem, chętnych do pomocy dźwigania go była cała masa. Klimat kawiarenek i kameralnych restauracyjek jest wyjątkowy. Tort Wiedeński i gorąca czekolada o smaku piernikowym- mmm palce lizać. Pobiłam rekord- 5 godzin spacerowania krętymi alejkami z Malwinką w wózku z przerwą na obiad i to bez większego marudzenia małej M. Warto było wybrać się na ten drugi koniec Polski, mimo męczącej podróży, wróciliśmy z bagażem przemiłych wspomnień.

P.S. Cała masa zdjęć jest usprawiedliwieniem mojej rzadkiej tu obecności. Zapraszam na wycieczkę.
Rynek



  
Spacer ulicą Grodzką





Wawel


 Moje łasuchy

piątek, 8 marca 2013

8 marca

,,Portret kobiecy''

Musi być do wyboru.
Zmieniać się, żeby tylko nic się nie zmieniło.
To łatwe, niemożliwe, trudne, warte próby.
Oczy ma, jeśli trzeba, raz modre, raz szare,
czarne, wesołe, bez powodu pełne łez.
Śpi z nim jak pierwsza z brzegu, jedyna na świecie.
Urodzi mu czworo dzieci, żadnych dzieci, jedno.
Naiwna, ale najlepiej doradzi.
Słaba, ale udźwignie.
Nie ma głowy na karku, to będzie ją miała.
Czyta Jaspersa i pisma kobiece.
Nie wie po co ta śrubka i zbuduje most.
Młoda, jak zwykle młoda, ciągle jeszcze młoda.
Trzyma w rękach wróbelka ze złamanym skrzydłem,
własne pieniądze na podróż daleką i długą.
tasak do mięsa, kompres i kieliszek czystej.
Dokąd tak biegnie, czy nie jest zmęczona.
Ależ nie, tylko trochę, bardzo, nic nie szkodzi.
Albo go kocha, albo się uparła.
Na dobre, na niedobre i na litość boską.
Wisława Szymborska 

Wszystko to się zgadza plus słabość do kwiatów, słodyczy, ulubionych perfum, biżuterii, kawy i słodyczy :-). Tak bynajmniej ma większość kobiet, które znam, lubię i szanuję i mimo swej subtelnej próżności, jesteśmy wielkie w całej swej maleńkości i słabości.

Ode mnie dla was, mała czarna z mlekiem i upieczona przeze mnie w dniu wczorajszym przepyszna W-Ztka

 Od mojego T otrzymałam w tym tygodniu kwiaty, jeszcze w niepełnej swej krasie, niewinnie rozwijają pączki. Najbardziej lubię konwalie ale jeszcze nie sezon na te aromatyczne. maleńkie bukieciki.

I jeszcze w prezencie, to nowość wśród moich zapachów, zdecydowanie do wypróbowania- Davidoff Game. Ja natomiast zafundowałam sobie zajęcia fitness dwa razy w tygodniu i potrzebne akcesoria, zgodnie z przysłowiem w zdrowym ciele, zdrowy duch a przecież sport to zdrowie no nie.

Może wyszło nieco snobistycznie ale w Dniu Kobiet można sobie pozwolić na odrobinę luksusu, nieprawdaż?
P.S. Dziewczyny dzięki za troskę i maile, które ku mojemu zaskoczeniu i mimo mojej nieobecności w tym blogowym świecie wciąż od was dostaję. Powodem mojej nieobecności tutaj jest nasza najmłodsza latorośl, która wyciska ze mnie ostatnie soki i kradnie czas na tę drobną przyjemność jaką jest blogowanie. Może w porywie chwili, będę zaglądała tu częściej. Okazjonalnie podglądam wasze gustowne wnętrza i pomysły na życie. A teraz uciekam na Rodzinkę Pl a was serdecznie pozdrawiam.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...