Nie jestem ,,gadżeciarą'', nigdy nie zależało mi na tym by mieć w danym sezonie modny i na top-ie telefon komórkowy, nie interesowały mnie nowinki technologiczne typu: tablet, iPod, iPhone, lodówka z kostkarką do lodu, iRobot, który sam odkurza itp. Lubię klasykę i sprawdzone rzeczy. Mężczyźni chyba w tej dziedzinie mają nieco inne oczekiwania. Gdy my kobietki z chęcią zaglądamy do kolejnego sklepu z butami, ubrankami dla naszych pociech, tych z meblami i dekoracjami typu ,,dom i ogród'', są też drogerie z kosmetykami, oni wolą te w stylu Media Markt, Saturn, Euro RTV i AGD. Dla mnie to istna nuda, dla nich prawie jak pobyt małego odkrywcy w sklepie z zabawkami. TV na pół pokoju to jest klasa, jakość dźwięku i obrazu HD czy format 3 D to kolejny powód do radości dla ów mężczyzny. Może kieruję się troszkę stereotypami ale z autopsji i opowieści moich koleżanek, wysnułam taką o to wizję mężczyzny XXI wieku. Nie mam oczywiście nic złego na myśli, każdego cieszy co innego. Są i tacy, którzy wolą dobrą książkę do poduszki czy spławik i wędkę oraz brodzenie po pas w pobliskim jeziorku.
Mi najwygodniej jest przy moim starym i wiekowym komputerze, klikanie palcem po ekranie w czymś przenośnym i niewielkich gabarytów doprowadza mnie najzwyczajniej w świecie do szału. Tak czy inaczej, poprosiłam moją drugą połówkę o zakup małego radyjka w stylu retro, jako wyposażenie do naszej sypialni. Uwielbiam wieczory z Chilli Zet. W ten o to sposób, zamiast radyjka mam to, co na zdjęciach poniżej. Taka mała niespodzianka, na szare jesienne dni...Z nutką hipokryzji i dozą sprzeczności powiem wam, że cholernie się cieszę. Sprzęt tej marki mamy również w naszym saloniku, polecam z racji genialnej jakości dźwięku.