Bez wątpienia i mnie dopadło przesilenie wiosenne. Obwieszczam całkowity brak chęci i sił witalnych na cokolwiek oraz zgłaszam protest przeciwko zmianie czasu na letni i przeciw jesienno-zimowym klimatom, które u nas na pomorzu wciąż panują. Dla relaksu, w przypływie twórczej weny powstały moje małe słoneczne dzieła, mianowicie imbryk na herbatkę i doniczkowy kwiatek, przypominający swym wyglądem żonkila. Ostatnio bardzo pragnę żółtego, dobrze czuję się w towarzystwie tego koloru, pewnie to za sprawą smętnych dni, których mam po prostu dosyć. Mała posiadaczka nowych gadżetów, czyli moja córka tradycyjnie zadowolona, co i rusz słyszę jej zapytanie: co teraz uszyjesz mi mamo? Faktem jest, że jeśli owe przesilenie szybko nie minie to szycie w tym momencie zamieniam na inną bierną formę relaksu- leniuchowanie pod kocem przy dobrym kinie. A za oknem szaro, buro i ponuro a dobrego kina brak. Ostatnio zdobyłam się na obejrzenie dwóch oskarowych pozycji: Jak zostać królem i Social Network. pierwszy z trudem obejrzany do końca, wynudziłam się jak nigdy dotąd, drugi po 15 minutach został wyłączony ale to już zupełnie inna historia...Chyba jakaś wybredna zołza jestem...
zamawiam ten czajnik i kwiatek:)))radosny
OdpowiedzUsuńjakie cudo, moje dziecko już mnie meczy, że ona tez takie chce. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj cioteczka zarażasz normalnie tymi swoimi pasjami...najpierw fotografią a teraz cudownymi hande made...zbieram się sama do zrobienia jakiegoś świątecznego króliczka...kurki itp...tylko jakoś czasu brak. Twoje robótki cudne...słoneczne, iście wiosenne :)
OdpowiedzUsuńKwiatek wygrywa! Piękny jest :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne dekoracja. Bardzo rozweselają pastelowe kolory. Zwłaszcza ta żółć. Ślicznie i słonecznie!
OdpowiedzUsuńwciagnelo mnie... czytam dalej... a maz czeka ;) niech czeka. ja myslalam ze to kupione!!!! wow pelen szacun! pikne!!!!! chce takie!!!
OdpowiedzUsuń